poniedziałek, 22 września 2014

HAND MADE - SZYNECZKA I CIASTECZKA

Witajcie Kochani Zaczytani,
     Dziś bardzo przyjemnie Was zaskoczę, gdyż będzie to niespodzianka...drodzy Panowie, drogie Panie....tadam od kuchni. Owszem robiłam już schab pieczony na różne sposoby, ale szynkę domową do chlebka to po raz pierwszy. Co więcej, tak bardzo teraz popularne owsiane ciasteczka też stwierdziłam, że trzeba spróbować. I jak wyszło....sami zobaczcie. Hihihi...najpierw napisałam sami...ocencie...no gdyby można było z pewnoscią poczęstowałabym wszystkich, ale pomimo dużego rozwinięcia techniki nie mogę Wam nawet dać powąchać,a nie mówiąc o spróbowaniu. Dobra, dobra to nie o tym...
Przygotowujemy szynkę, myjemy pod bierzącą wodą, przygotowujemy kolejno przyprawy oraz zioła, czosnek i cebulę.


Nastepnie wszystko ze sobą łączymy i zamykamy w rękaw foliowy i do pieca.


Mhhhhhhh........no i tylko poczekać aż będzie zimna...mniam...:)

To teraz pora na ciasteczka owsiane:) Przepis łatwy i przyjemny w wykonaniu:)
Zaczynamy od połączenia składników

Ciasteczka formujemy na blasze

Według własnego uznania

i do pieca z nimi:) 
mniam mniam...:)

Dodatkowo dodałam kalorie poprzez oblanie ich czekoladą, ale zyskały na smaku znacznie wiecej.
Pycha:)
Polceam serdecznie:)
Dla zainteresowanych mogę napisać przepisy:)
A tymczasem smacznej nocki dla Was:)
Buziaczki
suzhou`s home

czwartek, 18 września 2014

POŻEGNANIE Z LATEM

   Siedząc przy ciepłym kubku miętowej herbaty, dumam sobie na temat tego lata. W oddali słychać jak cicho szepcze relaksacyjna muzyka. Choć dziś była pogoda znakomita, pełne słonko, temperatura 25 stopni, to po pracy pozostało napić mi się ciepłej mietowej herbaty, zważywszy na moje dzisiejsze rewolucje żołądkowe ( ale nie o tym). Dumając uświadomiłam sobie, że nadszedł ten czas i w sobotę będę rozkładać cudowną fontannę ogrodową :(


DSC_0073.JPG

Prawdę mówiąc niewiele z niej korzystałam tego roku, gdyż w Belgii lato nie dopisało.Czekam na weekend, bo zapowiedź jest ciekawe, tylko czy tak będzie? Mam nadzieję, że choć we wrześniu trochę odwdzięczy się słonko za bardzo zimny i deszczowy sierpień. 
A tak prezentuje się jej oświetlenie, ma kolor zimno - biały ( w weekend postaram się zrobić to nocą, bo dziś nie wyszło zdjęcie). 
P.S. Fontannę, czyli 3 kule granitowe wraz z całym systemem pomp zakupiłam w OBI w Polsce za kwotę, dokłanie nie pamiętam, przepraszam, ale ok. 550zł. Całe pozostałe wyposażenie, czyli kosz i kamienie zakupiłam osobno.Kosz w Belgii, kamienie - szczerze nie pamiętam, ale dostępne wszędzie w sklepach ze sprawami remontowymi :) Prawdopodobnie teraz po sezonie letnim będą przeceny na fontanny:) Ja już swoją mam, ale Wam polecam zakupić ciekawy dodatek do domu. Nie ma dla mnie nic bardziej relaksującego niż szum płynącej wody. 


DSC_0075.JPG





DSC_0076.JPG

PAKSOI - A CO TO TAKIEGO?

Witajcie Kochani,
   Wczoraj spędziliśmy dzień z panem Ślubnym dość intensywnie. Z samego rana pojechaliśmy do centrum Antwerpii ( obiecuje następnym razem zrobić zdjęcia, choć chciałam tym razem, ale bateria była za słaba :(  ). Pierwsze to musiałam zrobić badanie krwii, które zleciła mi lekarz domowy, oczywiście podając ulicę i numer. Niestety zapisała tylko numer a ulicy nie. Z racji mojej często rozkojarzonej pamięci dotarła do mnie tylko końcówka ulicy  "lei" No i się zaczęło zwiedzanie Antwerpii, z ulicy do ulicy, naszczęście są dość blisko siebie położone. Zaczęliśmy od Italiëlei (byłam prawie na 100% pewna, że to tu, ale niestety), następna była Amerikalei, później Frankrijklei i voila se strzał w 10. Pomysł mojego Ślubnego, a czasu ostatnie 15 min, ale uparł się, żeby jednak tam pojechać i w ostatniej chwili zdąrzyliśmy. Później pełna zapału i witalności pojechaliśmy do polskiej Biedronki w Antwerpii. Trochę mnie zaskoczyła, gdyż Bierdonką to jest tylko z nazwy


1904241_269872883181080_1424551282_n.jpg

Szczęście, że jest dość duży wybór produktów i bardzo przystępne ceny.
Później poszliśmy na piwko, ja na wodę, bo biorę antybiotyk, więc wiadomo nie mogę:(
Po powrocie byliśmy głodni jak dwa wilki, więc odrazu zabrałam się za pichcenie obiadku. " Cudze chwalicie a swego nie znacie", nie przepadam za jedzenie w restauracjach, wiadomo od czasu do czasu...ale najbardziej lubię swoje, bo...wiem co jem...:)
Uwielbiam chińską kapustę zwaną paksoi


SDC10112.JPG



SDC10111.JPG

Na samym początku podgotowuję w wodzie, a później smażę na odbrobinie masła na patelni grilowej....pychotka...


SDC10146.JPG

Smakuje jak połączenie cykorii ze szparagiem, ja mam takie odczucie smakowe:)


SDC10144.JPG

A kapusta polana jest sosem holenderskiem, nie wiem czy dostępny jest w Polsce? Jednak gdyby ktoś znalazł paksoi polecam spróbować:)pychotka
                                                                   pozdrawiam
                                                                  Buziaczki
 P.S. Pędzę sprzątać piwnicę, po ostatnim razie, gdy nie było światła zrobiła się tam sodoma i gomora :(

coś tam kupiłam

Witajcie Kochani,
    Pojawiam się z moimi nowościami kosmetycznymi. Niektóre są już przetestowane a niektóre to typowe nowości.


SDC10120.JPG
1. sprawdzony od dawien dawna dezodorant i antyperspirant w kulce Vichy. Z pewnością większość bedzie dziwić po co jedno i drugie. A mianowicie antyperspirant używam w domu, a dezodorant dla odświeżenie się w pracy, jakoś może psychika mi to podpowiada, ale jest to wygodniejsza dla mnie forma.




SDC10113.JPG
2. moja ukochana od paru lat perfum Versace Versus. Nie powiedziałabym jednak, że nadaje się na upalne dni. Używam jej zimą i wczesną wiosną. Zapach utrzymuje się bardzo długo na skórze:) co dla mnie jest bardzo ważne:)





SDC10122.JPG
3. Garnier płyn do zmywania makijażu wodoodpornego. Zakupiłam, gdyż używam eyelinera, bądź co bądź kredki wodoodpornej, którą zawsze rozcieram pędzelkiem, a później są duże problemy na zmycie z owego pędzelka tej kredki i przez to tworzą się na nim grudki co uniemożliwia ponowne roztarcie kredki. Ku mojemu zdziwieniu zmywam oczy płynem micelarnym z Biodermy i potrafi poradzić sobie z ową kredką, a z pędzelka to już nie, dziwne?




SDC10116.JPG
4. Dla wypróbowania eyeliner L`oreal. Ma być wodoodporny, co mam nadzieję, że zagwarantuje mniejszą ścieralność w ciągu dnia. Gdyby ktoś był ciekawy recenzji chętnie opiszę produkt, jak już go wypróbuję.



To na tyle chwalenia się :P
Piszcie proszę co Was interesuje, a ja postaram się urzeczywistnić ten post.
Każda rada będzie miło przyjęta.
                                                                             buziaczki

Avene

Witajcie Kochani,
   Jak obiecałam wczoraj wracam do Was pełną parą. U mnie bardzo duże zmiany w świecie urody. Po krótce opowiem skąd te zmiany. 
   Dotychczas używałam kosmetyków drogeryjnych, znaczenie miało opakowanie bardziej niż jego zawartość. Jak wiadomo dermokosmetyki nie mają zbyt urodziwych opakowań i jakoś nie bardzo umiałam je zastosować. Zmieniło się to teraz, gdy trafiłam pod właściwą opiekę. W czasie swoich wakacji miałam wykonywany zabieg termolizy (zamykanie naczynek krwionośnych, zwanych pajączkami) i pani, która wykonywałam zabieg zaproponowała przede wszystkim zmianę pielęgnacji na bardziej zaawansowaną i delikatniejszą. Posłuchałam rady i jestem zadowolona. Moja nowa rodzina kosmetyczna 


SDC10085.JPG
A członkami rodziny pozostali:

1.* woda termalna Avene


SDC10053.JPG








SDC10052.JPG
2.* tonik Gentle Avene - jest dwufazowy

   * Extremely gentle cleanser lotion (używam jako żel do zmycia makijażu ) ma konsystencję żelu




SDC10070.JPG
3. *peeling Gentle purifying scrub

    * maseczka Soothing moisture mask





SDC10078.JPG
4. * Cicalfate - krem regenerujący ( używam na noc) jest o ciężkiej, tłustej konsystencji, ale znakomicie regeneruje skórę

    * Soothing eye contour cream - krem pod oczy, głownie na zasinienia, bardzo delikatny, nie szczypie i bardzo dobrze koi




SDC10079.JPG
5. * Skin recovery cream rich - krem na dzień, o bogatej konsystencji, aczkolwiek przy mojej tłustej cerze i tak nie powoduje świecienia, znakomicie usuwa zaskórniki, sterylne opakowanie

    * krem z filtrem 50+ Avene - stosuję każdego dnia



Tak oto poznaliście moją nową rodzinkę wśród pielęgnacji, myślę, że szybko jej nie zmienię ze względu na dobroczynne działanie. W rzeczy samej kosmetyki Avene nie należą do najtańszych, ale są bardzo wydajne. W Belgii w porównaniu do kremów drogeryjnych nie ma kolosalnej różnicy cenowej, ale w Polsce wiem, że jest inaczej. Myślę jednak, że pomimo to warto zainwestować jeśli Cię tylko na to stać. Ja doszłam do wniosku, że już nie potrzebuję pięciu różnych kremów, wolę jeden a porządny. Mam jeszcze pozostałości kosmetyków sprzed zmiany, które również muszę wykorzystać, bo jakoś tak szkoda wyrzucić... :( 
   Czekam na Wasze opinie o kosmetykach Avene, co ewentualnie jest lepsze, a co gorsze, jak na Was zadziałały. Zastanwiałam się nad Cold Cream Avene, co o nim sądzicie?
                                                                             buziaczki

Na poprawę nastroju polecam :*

Witajcie Kochani,
    Ze względu na mój nie najlepszy stan fizyczny postanowiłam zrobić coś dla odprężenia się. Plany na wieczór z koleżanką w naszej ulubionej knajpce niestety pokrzyżował mój ból głowy. Postanowiłam zostać w domu i ten wieczór spędzić z mężem, książką i kotem na kanapie. Towarzyszyć znakomicie nam będą zapalone świeczki, które oddadzą wspaniały nastrój w ten deszczowy wieczór. Przed paroma tygodniami trafiłam na wspaniałą rzecz, czym jest SCENTCHIPS. 

img0836pa.jpg

Zupełnie przypadkowo natrafiłam na to cudo. Gdy zaczyna się rozpuszczać nasz listek natychmiastowo roznosi się po całym domu wspaniały zapach. 

images.jpg

Dodatkowo można dokupić kominek aromaterapeutyczny, aczkolwiek ja posiadam od kilku lat jeden i niezastąpiony z różowego kamienia, który towarzyszy mi wszędzie i zawsze. 

1872_2.jpg

Niestety na zdjęciu jest szary, ale w rzeczywistości ma kolor blado - różowy. Mam tylko nadzieję, że przetrwa ze mną jeszcze długo. :) 
Pochwalę się również moim nowym nabytkiem, który zakupiłam z czystych pobudek, z  chęci uzupełnienia wieczornych romantycznych uniesień 

7113317_max_640_640_dla-domu-dekoracje-swieczniki-i-swiece-dekoria-swiecznik-heart-na-tealight-bialy

Uwielbiam, gdy na zewnątrz jest zimno, pada deszcz, a ja mogę rozkoszować się blaskiem świec, popijając ulubione wino. 
Pędzę rozkoszować się moimi nowymi nabytkami...
                                                      Dobranoc :*

Philips Visa Pure

Witajcie Kochani,
    Dziś przedstawię Wam niedawno ukazany na rynku europejskim produkt marki Philips szczoteczka do twarzy Visa Pure. Dostępne są dwa warianty: niebieski i różowy. Różnica to jedynie dwa stopnie szybkości obrotu nasadki, którą zawiera różowa wersja Visa Pure. 


philips-visapure1.jpg

Ja posiadam wersję różową. Do obu szczoteczek można dokupić 3 rodzaje nasadek:
1. do skóry normalnej
2. do skóry delikatnej
3. peelingująca


philips-visapure-brush-heads.jpg

Do codziennego użytku mam nasadkę do skóry normalnej, natomiast raz w tygodniu używam końcówkę do peelingu.  
Opis producenta:
Urządzenie Philips VisaPure to szczoteczka do oczyszczania skóry twarzy, szyi i dekoltu, która bez wysiłku pozwoli uzyskać olśniewające efekty gładkiej i oczyszczonej skóry. Jest 10 x skuteczniejsza niż oczyszczanie ręczne*, ale tak samo delikatna*. Twarz, jako najbardziej eksponowana część ciała, stanowi wizytówkę naszej osobowości i wymaga szczególnej troski. Dokładne oczyszczanie to podstawa prawidłowej pielęgnacji. Przygotowuje skórę na przyjęcie składników odżywczych oraz sprawia, że jest pełna blasku. Codzienne oczyszczanie skóry twarzy z zastosowaniem szczoteczki VisaPure zapewnia efekt głębokiego oczyszczenia skóry, jej rewitalizacji i odświeżenia, a jednocześnie poprawia wchłanianie kosmetyków pielęgnacyjnych (kremy, maseczki). Obrotowa i wibrująca nasadka z jedwabiście miękkim włosiem usuwa obumarłe komórki naskórka, poprawia mikrokrążenie i działa odprężająco na skórę. Urządzenie Philips VisaPure *W porównaniu z manualnym zmywaniem makijażu. Na podstawie dostępnych danych.
Opis producenta a moje zdanie: nie różni się bardzo, gdyż ze szczoteczki jestem naprawdę bardzo zadowolona. Na samym początku używania jej podchodziłam z wielką rezerwą. Jednak to był mój błąd. Po raz pierwszy zaczęłam stosować szczoteczkę przez 2 tygodnie i spodziewałam się cudów, totalnie żadne zmiany nie nastąpiły. Po ogromnym rozczarowaniu odstawiłam ją na bok i z wielkim bólem serca patrzyłam na nią, jak na bezużyteczną rzecz, którą ciężko wyrzucić od tak. Zważywszy, że do tanich nie należy ( w Belgii zapłaciłam za nią 160 euro). Po tygodniu, szczoteczka widocznie musiała odleżeć swoje, stwierdziłam, że skoro była tak droga to należy się jej druga szansa. Tym razem będę używać jej regularnie w każdy wieczór. Po 1,5 miesiąca codziennego użytku mogę stwierdzić, że naprawdę działa. Przez okres pierwszego miesiąca byłam trochę przerażona  ilością wyprysków, które się pojawiły. Potem było już tylko lepiej, zwłaszcza jeśli chodzi o zaskórniki. Na nosie, brodzie i czole, czyli w tzw. strefie T, zawsze miałam dużą ilość ogromnych, czarnych punkcików. Nie mogę jedynie stwierdzić, że całkowicie poznikały. Owszem nie pozbyłam się problemu raz na zawsze, jedynie zminimalizowałam go. Jeśli chodzi o drobne krostki to mimo wszystko wciąż pojawiają się na mojej twarzy. Na brodzie w zagłębieniu mam drobne kaszaki (małe, białe pryszczyki) z tym problemem również szczoteczka sobie poradziła, ale w dłuższym odstępie czasu. 
Nie jestem posiadaczką dużej ilości przebarwień, ale omawiany produkt nie usunie kompletnie nic ( ale do tego raczej też nie służy). 
Z racji wieku nie mam głębokich zmarszczek, a jedynie mimiczne. Czy szczoteczka potrafi temu zaradzić? Radzi sobie, ale przeciętnie. Na pewno nie warto liczyć na całkowite zminimalizowanie zmarszczek, a jedynie ewentualne ich lekkie wyprasowanie. 
Jeśli chodzi o budowę szczoteczki, to jak widać na zdjęciu powyżej, ma bardzo ergonomiczny, poręczny kształt, który idealnie dopasowuje się do kobiecej dłoni. Jest w 100% wodoodporna. Osobiście używam jej pod prysznicem. Producent jednak zaznacza, żeby nie doszło do całkowitego namoknięcia wnętrza produktu. 
Nasadki należy utrzymywać zawsze w idealnej czystości oraz wymieniać co 3 miesiące. 
Polecam wszystkim za wyjątkiem osób z :
- pekającymi naczynkami
- stanami zapalnymi skóry ( ropiejący trądzik)
W moim przypadku szczoteczka sprawdziła się znakomicie, jednak każdy ma inną budowę skóry i na każdego będzie działać w inny sposób. Jeśli zdecydujecie się na zakup proszę nie zniechęcać się w okresie 1 miesiąca użytkowania, gdyż w tym czasie nasze gruczoły podskórne mogą zacząć pracować intensywniej, a skóra z pewnością będzie się oczyszczać. 
Serdecznie polecam
P.S. Będąc w Polsce na makijażu pernamentnym miałam okazję porozmawiać z Panią mgr kosmetologii na temat mojej skóry, z którą mam prawie zawsze jakiś problem. A niestety nie potrafiłam sama sobie dobrać pielęgnacji. Pani kosmetolog zauważyła, że mam cerę naczynkową i niestety była przeciwna szczoteczce. W chwili obecnej używam jej tylko raz w tygodniu i stan mojej skóry wciąż utrzymuje się idealnie. Być może to była właściwa recepta = szczoteczka + właściwa pielęgnacja. 
                                                                        buziaczki

L`oreal Skin nie takie Perfection



L'Oreal Skin Perfection serum [ edytuj ]


Witajcie Kochani,
        Przedstawiam Wam stosunkowo nowy produkt marki L'Oréal Skin Perfection - serum upiększające. Według producenta: przywrócić elastyczność i jedrność skóry, zmniejszać widoczne pory, poprawiać strukturę skóry i wyrównywać koloryt. 
Według mnie: nie zaszkodził z pewnością mojej dość kapryśnej twarzy, tzn. nie powstały na niej żadne przykre niespodzianki. Jeśli sugestia dotyczy przebarwień to niestety pod tym kątem nie zdziałał nic. Przebarwienia wciąż są, podczas  kupna serum kierowałam się głównie  tą ideą. Po zużyciu połowy opakowania mogę stwierdzić, iż nie do końca jestem jednak przekonana czy zminimalizowane i oczyszczone pory to zasługa serum czy szczoteczki do twarzy VisaPure Philips'a, którą omówię dokładnie w kolejnym poście. Jako kolejny zakup to serum Eestee Lauder Idealist Pore Minimizing, którego recenzję wystawię po przetestowaniu.
Opakowanie jak najbardziej odpowiadające mi pod każdym kątem. Piękna biało -różowa, cieniowana butelka, która idealnie pasuje do kobiecej dłoni. Pompka, która pozwala na higieniczne dozowanie produktu. Nakładka na pompkę została dokładnie dopasowana, gdyż w porannym pośpiechu chwytając za nią, nie wyciągamy jedynie nakładki lecz cały produkt. Jeśli chodzi o wydajność to mogę stwierdzić, że z tym jest różnie. Dla mnie serum nie wychodzi w zupełności ekonomicznie. Każdorazowo wyciskam 2 pełne pompki, także produkt wystarcza na okres około 1-1,5 miesiąca (30 ml). Cena -uważam, że jest korzystna, w promocji kupiłam za 10 euro. Porównując cenę z wydajnością nie wypada jednak to serum źle. Zapach - wprost uwiódł moje zmysły ( jak większość produktów z L`oreal`a). Konsystencja - koloru jasno - beżowo - różowego z delikatnie połyskującymi na złoto drobinkami.  Wchłania się bardzo dobrze, także nie ma potrzeby dokładnego przemasowania skóry. 
      Moja prywatna opinia jednak nie musi się powtórzyć z Twoją, także proszę na 100% nie sugerować się wyłącznie tym, gdyż każda cera jest inna.
                                                             ściskam Was cieplutko

witam,witam, witam....

Hej moi Kochani
      Witam bardzo serdecznie na moim nowym blogu. Tu będzie dużo do zaczytania:) oraz dużo pozytywnej energii, czasem zapytam Was o dobrą radę, bo przecież też jestem tylko człowiekiem i to nie wszechwiedzącym:) Będzie tu o wielu, wielu...rzeczach, rozmowach, ludziach...Suzhou`s home odkryje przed Wami nie tylko swój dom, ale także jego mieszkańców, codzienne życie, przedmioty, uczucia, pracę, kuchnię....może dobrą książkę. Zagości też u nas świat pielęgnacji i tego co upiększa...ah te kosmetyki. Będą, oczywiście, że będą zdjęcia...całe mnóstwo. Dodatkowo będzie to czego Wy sobie zaczytani:) będziecie życzyć:)
P.S. Przenosząc swoje notki ze starego bloga,będą się pojawiać dość szybko i to po parę w ciągu dnia, tak żeby nie zatracić tego co było wspaniałe:)No ale później to nie będę Was naturalnie zamęczać całą księga życia:)ufff....już to słyszę...hihihihi....
                                                                               buziaczki
                                                                               do następnego zaczytania