poniedziałek, 29 grudnia 2014

ZIMA PRZYSZŁA JUŻ

Witajcie Kochani,
   Z racji, że mieszkam w Belgii, po stronie północnej nie często gości u nas zima. Śnieg jest typową okazałością, którą można doświadczyć bardzo sporadycznie. Dziadek mróz nie namaluje mi pięknego obrazu w oknie. Tęsknię za typowymi widokami zimy...Co prawda prezenty świąteczne już były...ale zjawił się jeszcze jeden jakby ekstra. Mam urlop, więc lubię sobie dłużej pospać, w końcu to najlepszy kosmetyk :) Okna moje są szczelnie zasłonięte, ale dziś słońce bardzo mocno przebijało się w najmniejszym zakamarku...Otworzyłam okno...i sama nie mogłam uwierzyć w ten najpiękniejszy pejzaż...








Najlepsza zielona herbatka w cieplusim domku...






 A nocą wciąż sypało i sypało...







Doprawdy taka piękna zima zdarza się bardzo rzadko...

niedziela, 28 grudnia 2014

ŚWIĘTA...ŚWIĘTA...I PO ŚWIĘTACH

Hejka Kochani,
      Wiem, że się trochę spóźniłam ze swoim postem, ale przygotowania świąteczne dały trochę w kość. Byliśmy sami we dwójkę, a jednak robota niczym pędem pociąg gnała do przodu. Chciałam żebyście i u mnie zagościli trochę, więc przedstawię Wam nasze święta oraz zwyczaje.
Choinkę zawsze u mnie w domu ubierało się w dzień Wigilii, ale z racji, że mieszkam w Belgii jest tu trochę inny zwyczaj. Tuż po mikołajkach czyli ok. 6 grudnia ubiera się choinkę i tak zrobiliśmy i my.

Z racji, iż kocham Święta Bożego Narodzenia, także i dom musiałbyć udekorowany. Jakby to było w domu szaro i nudno, gdyby nie można było poczuć magii świąt. 
Schody robią także dużą furorę  :)
W sypialni maleństwo, ale jakże słodkie
Tradycją pochodzącą z mojego domu jest tort orzechowy, którego w te święta zabraknąć by nie mogło. Oczywiście Pan Ślubny musiał nałuskać tyle orzechów, żeby wystarczyło. A to jest najgorsze zadanie:P ale egzamin zakończony sukcesem:)
Piernik staropolski dojrzewający, czekał w lodówce 5 tygodni, aby na święta smacznie go zjeść
Uszka i pierogi z kapustą i grzybami zrobiłam własnoręcznie 
Ostatnie przygotowania i dopieszczanie...
I do stołu...
Tradycja rodzinna została jak zawsze zachowana i jest 12 potraw...


                                                                        buziaczki
                                                                        suzhou25

piątek, 19 grudnia 2014

PROJEKT DENKO

Witajcie moi Kochani,
   Po raz drugi przedstawiam projekt denko, czyli produkty, które być moze odejdą w zapomnienie, albo do nich powrócę :) 
Zacznę od produktu, który w wersji original sprawdza się znakomicie, jednak ta wersja jest nieco kiepska. VICHY SENSITIVE SHAMPOO ANTI-PELLICULAIREczyli szampon przeciw łupieżowi, delikatna skóra głowy.

Zapach bardzo przyjemny, świeży,cytrusowy. Wydajność dość dobra, jednak bez rewelacji ok. 3tygodni użycia co drugi dzień. Jeżeli mowa o usuwaniu łupieżu, bo to jest jego główne zadanie, to tu wypada chyba nie zaciekawie. Jeżeli myć by nim włosy non stop to łupieżu rzeczywiście nie ma, ale to nie o to chodzi. Ja szukam czegoś co zużyje i problem zniknie na jakiś czas. Tutaj tego efektu nie ma. Kosmetyk odchodzi w zapomnienie, powiedzieliśmy sobie pa. 
Kolejny produkt to żel pod prysznic TREACLE MOON. 

Nabyłam ich kilka w rożnych zapachach, ten to aktualnie LEMONADE DAYS, czyli jak sama nazwa mówi jest o zapachu świeżej cytryny. Ogólnie żele tej firmy sprawdzają mi się znakomicie. Zapach zniewalający, pieni się bardzo dobrze, niesamowicie wydajny. 
LIERAC PRESCRIPTION krem na pękające naczynka. 

Dermokosmetyk uważam, ze jest jednym z lepszych. Zapach ma delikatny, nienachalny. Ogromnym plusem jest jego higieniczny sposób użycia, bo ma pompkę. Produkt zamknięty szczelnie w ciemno- brązowym, szklanym opakowaniu, które jest stosunkowo ciężkie, wiec nie na podróż. Co gorsza, ze nie widać kiedy będzie koniec i tak jak w moim przypadku jest to przykra niespodzianka. Jak się spisał? Efekt wow był przy stosowaniu na początku, pózniej jakby skóra się do niego przyzwyczaja , wiec proponuje zmieniać krem po skończeniu opakowania. Cenie ten dermokosmetyk za jego skład oraz ze pomógł mojej wtedy mocno podrażnionej skórze. Rzeczywiście bardzo dobrze niweluje zaczerwienienie twarzy, moze dzięki pomocy zielonego pigmentu, ale jak pisałam wcześniej skóra się do niego przyzwyczaja. Jest bardzo wydajny, stosowałam na codzień a wystarczyło na 2,5 miesiąca :)
BALEA, pianka do mycia twarzy 

Pianką zmywałam zawsze wieczorny makijaż, cenowo znakomicie, jakościowo kiepsko. Zuzylam dwa opakowania tego cudeńka, po czym przy samej końcówce drugiego, po oglądnięciu się w lustrze sama nie wierzyłam we własne odbicie. Dostałam tak potężnego uczulenia, całe policzki w kreskach biało-czerwonych. Jestem pewna, ze nie było to nic innego, bo pielęgnacji nie zmieniłam, a po zastosowaniu pianki dostałam alergii. Napewno nigdy więcej nie wrócę. Ogólnie cała swoją serie do pielęgnacji twarzy  firmy Balea oddałam, moze innym posłuży bardziej niż mi. 
Rownież dotyczy to maseczki BALEA

Powiem tak nie była najgorsza. Zużyłam cała do końca bez większych problemów skórnych. Więcej jej nie kupie, gdyż bardzo zawiodłam się na tej marce jeśli chodzi o pielęgnacje twarzy. Szału nie było, a boje się znów dostać uczulenia takiego jak po piance. 
Na sam koniec szczerze polecam ZMYWACZ DO PAZNOKCI MAYBELLINE

Szybki i skuteczny. Nie ma problemu ze zmyciem ciemnych czy brokatowych lakierów. Dodatkowo bardzo dobrze nawilża skorki wokół paznokci. Nie jest suchy. 

                            Buziaczki
                             suzhou25

wtorek, 2 grudnia 2014

ZMALOWANA JA - MAC

Witajcie Kochani,
   Witam Was ponownie w kolejnej części pod tytułem "zmalowana ja". Tym razem przedstawiam moich ulubieńców z serii "makijażowe inspiracje". Doprawdy nigdy nie byłam aż tak bardzo zainteresowana firma Mac, aby wydać na nią jakiekolwiek pieniądze. Jednak po jakimś czasie stwierdziłam, ze nie powinnam podchodzić do nich być może obojętnie. Po zajrzeniu na wizaż.pl zasugerowana opiniami innych postanowiłam wypróbować jeden z nich. Wybór wypadł na dość wysoko oceniana bazę pod makijaż. Mowa o Mac Prep+prime Face protect protection SPF 50.


U mnie sprawdza się rewelacyjnie i jak na  chwile obecna na nic w świecie jej nie zamienię. Polecam szczególnie teraz w okresie zimowym, aby dołożyć dodatkowa warstewkę przeciwko mrozowi (taka dodatkowa ochrona). Zawiera rownież SPF 50 co rownież jest jej znakomitym plusem. 

Konsystencja emulsji bardzo dobrze się rozprowadza, dodatkowo daje dobry poślizg. Wchłania się bardzo szybko,  nie pozostawia tłustej warstwy. Próbowałam makijaż wykonać bez niej, jednak puder lepiej utrzymuje się cały dzień z ta baza, jak rownież daje dużo lepszy efekt końcowy. 
   Kolejnym produktem, który sprawdza się znakomicie jest tusz do brwi Mac Pro longwear waterproof brown set. 

Jestem szczęśliwą posiadaczką makijażu pernamentnego:) jednak nakładając podkład i puder osiada jakaś cześć na włosach, co nie wyglada estetycznie. Dla podkreślenia brwi zaczęłam używać tego produktu i jestem bardzo zadowolona. Nie schodzi w ciagu dnia, nie tworzy na brwiach żadnej skorupy. Wygląda bardzo naturalnie. 

Trzeba jednak uważać z nakładaniem, żeby nie przedobrzyć i nie zrobić sobie nieciekawej plamy. Wybór kolorów jest bardzo duży, od naprawdę jasnych po ciemne. 

Szczoteczka jest nie dużych rozmiarów, ale przy nakładaniu potrafi zrobić trochę krzywdy. Polecam mimo wszystko ze względu na trwałość. 
                             Buziaczki
                             suzhou25